Komentarze: 0
Siedzę sobie spokojnie w pracy. Nocka sobie leci. Aż tu nagle koło 5:00 nad ranem ktoś wchodzi. Patrzę, i własnym oczom nie wierzę. Kolega z podstawówki. No ładnie, z 7 lat sie z nim nie wiedziałem, atu nagle ni z tąd ni z owąd wpada do mnie do pracy. Okazało sie że swoje już ma za sobą (wojsko i te sprawy) i teraz jest wolny. Trzeba będzie się na piwko umówić, no bo jak tak bez alkocholu po 7 latach rozłąki :). Wyminiliśmy sie telefonami, i teraz tylko trzeba znaleźć wspólny wolny termin, i się porządnie zaje..., przepraszam opić :). No jednak sie dzieje w tej robocie. A ja już myślałem że będzie taka szablonowa nocka jak zwykle :). Fajnie było go spotkać, a jeszcze bardziej sie ciesze na to następne spotkanie (ciekawe czemu :P). NARA